Archiwum kwiecień 2002


kwi 29 2002 ...
Komentarze: 3

Nic mi sie nie chce... Nie chce mi sie nawet zyc... =(

chila : :
kwi 22 2002 Czy to juz koniec... ?
Komentarze: 1

Wszysko na to wskazuje, jednak w glebi duszy ludze sie, ze to jeszcze nie koniec... Powody byly dwa:

Mial dla mnie coraz mniej czasu, lub poprostu regolarnie mnie olewal Kiedy o nim myslalam, zawsze przychodzily mi na mysl jakies zberezne rzeczy. Za bardzo go kocham, zeby traktowac tylko jako przedmiot seksualny

Powody moze i byly banalne, ale trzeba je pomnozyc razy 1000 rzeczy zrozumiec istote problemu, nie widzialam go hm... ponad 2 tygodnie, nie odzywal sie od pol... Wyslalam mu ton SMSow, a on na zaden odpowiedzial, a dzisiaj napisalam mi na gg, ze przykro mu, ze nie wyszlo (??) i przeprasza, ze to jego wina...

Albo jest tepy, albo naprawde mu na mnie nie zalezy. Nie mogl napisac, ze przeprasza i chce zeby wszystko bylo jak dawniej ? Musial od razu spisywac nasz zwiazek na straty !? I co to oznacza, ze nie wyszlo ? Nam nie wyszlo ?! Mi sie wydaje, ze nam wyszlo i to jak najbardziej, ostatnie pol roku bylo chyba najpiekniejszym okresem w moim zyciu (i jeszcze zeszloroczne wakacje). Watek jego osoby przyprawil moje zycie o wiele, dotad mi nieznanych barw i odcienii, to dlaniego wstawalam codzien rano... dla niego... kurwa... mialam nie plakac, ale trudno jest nie plakac, kiedy osoba, ktora sie kocha zwyczajnie olewa i zupelnie sie w zwiazek nie angarzuje!

Za oknem ta dobijajaca pogoda... slonce, zawsze jest wtedy kiedy sie go o to nie prosi! I do tego musze miec otwarte okno... Otwarte okno, albo smrod palonego plastiku... Wole okno. Heh... dlugopis trza bedzie wyrzucic...

chila : :
kwi 17 2002 Stres ? Strach ?!
Komentarze: 1

Czuje sie strasznie, osoba, ktora zawsze mnie wspierala, pomagala teraz sama potrzebuje pomocy. A ja ? Ja nie potrafie/ nie chce jej pomoc... Sama nie wiem, boje sie z nia porozmawiac... Nie wiem czemu. Ostatnio strasznie sie zmienilam... Niem czy na lepsze, ale chyba jednak na gorsze... Zamknelam sie w sobie, swoje problemy zostawiam dla siebie i rownoczesnie nie potrafie pomoc innym... Czuje sie taka bezsilna/wkurzona na siebie za ta bezsilnosc. Przeciez moge jej pomoc! Pocieszyc... Ale nie robie tego... czemu ? Bo sie boje...

Tak b. chce Ci pomoc! Ale nie moge sie na to odwarzyc...

chila : :
kwi 15 2002 Depresja falista
Komentarze: 1

Depresja falista (łac. Depresjum Falistum) - Jest to ciag wydarzen nastepujacych kolejno po sobie tj. depresja, szczescie, depresja, szczescie... Dluzsze trwanie takiego stanu moze doprowadzic mnie kiedys to zalamania nerwowego!!!!

A wszystko za sprawa jednego chlo... w wlasciwie mezczyzny... Juz sama nie wiem po czyjej stronie lezy wina, moze po mojej, ze czepiam sie wszystkiego ? A moze tez po jego, bo lekcewazy wiekszosc spraw ? Tego sie chyba nigdy nie dowiem... A przynajmniej nie w tym zyciu.

Kolejna definicja:

Pokemony (łac. pocemonus) - Wkurwiajace (najczesciej) dziewczynki, zastesujace "ów" "uff" "ż" "sh" etc. Wtracajace co drugie slowo "lizzzzz" "cmooook" ":-)*~~~~" Lub poprostu Jebane bachorzyny (tlum. przyp.). Dluzsze przebywanie z takimi dziecmi (np. chodzenie z nimi do szkoly) moze prowadzic do dlugoterminowych nerwic na tle emocjonalnym. Poprostu z tymi dziecmi dostaje kurwicy!!!

Pokemony + Depresja falista = Doktorze, czy ja przezyje... ?  Szanse sa marne...

chila : :
kwi 12 2002 No wiec tak...
Komentarze: 2
Zaczynam powoli ujazmiac tego zwierza ;) Nie jest tak zle, choc mogloby byc lepiej ;) Grafika... heh, nie podoba mi sie ;/ Ale niech juz bedzie, czas ulepszyc bloga pod wzgledem merytorycznym... Tylko, ze akurat teraz czuje odplyw weny... ;( Muzyczka mi gra... przed chwila winamp sie zawiesil, a razem z nim caly komputer... uwielbiam takie chwile ;\ Jak cos wymysle, to skrobne...
chila : :